Serdecznie
Wam dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem. I tym razem
w stolicy wszystko przebiegło bardzo sprawnie, ale że w przyrodzie
równowaga musi być i nie może być za dobrze, żeby ze szczęścia nie
zwariować, to po junkersie przyszła kolej na komputer, który złapał
jakąś brzydką omigę-plus - na szczęście udało mi się jej pozbyć i
przywrócić sprzęt do normalności.